rankingCoach Blog

expertCoach - Sylwia Walkowicz

Autor: Martha | 2019-01-31 10:21:00

Sylwia Walkowicz, General Director z Agencji Reklamowej Brandbay.pl odpowiada na pytania rankingCoach w naszej serii expertCoach. Sylwia to ekspert w dziedzinie marketingu internetowego. W Brandbay.pl odpowiada za rozwój agencji oraz działania z zakresu marketingu w wyszukiwarkach. Chętnie udowadnia, że przepis na długofalowe relacje z Klientem jest prosty: #jakośćniejakoś.

Przychodzi Klient do agencji reklamowej i mówi: poproszę SEO. Dobrze, tanio i szybko. Co Pani na to?

Odpowiadam, że dobrze nie będzie tanio, a jeśli Klient chce, aby jego strona uzyskała szybką widoczność w Google, to rekomenduję, aby do planowanych działań włączyć kampanię Google Ads. W ciągu ostatnich ośmiu lat miałam przyjemność odbyć naprawdę wiele spotkań dotyczących usługi pozycjonowania. W tym czasie zmieniał się rynek i model rozliczeń, ale zmieniał się również Klient. Kiedyś ryzyko współpracy z agencją teoretycznie było mniejsze, przynajmniej w aspekcie finansowym. Rozliczenia za obecność na pierwszej stronie dawało pozorne „bezpieczeństwo”: nie ma Cię w TOP 10, nie płacisz. A teraz można to całkowicie odwrócić: nie płacisz, nie ma Cię w TOP 10. Model abonamentowy zakłada stałą opłatę, ale i stałe działania, jakimi są: optymalizacja, content marketing, linkbuilding i wsparcie specjalistów. Więc jeśli Klient odchodzi z poprzedniej agencji, szukając kogoś, kto wykona usługę taniej, to warto, aby zastanowił się, czy w przypadku wyboru prawnika czy lekarza zdecydowałby się na to, aby za te usługi zapłacić znacznie poniżej stawek rynkowych. Prawdopodobnie nie, więc dlaczego ryzykuje z SEO? Jestem jednak także zdania, że Klient powinien wiedzieć, za co płaci, dlatego to, co według mnie jest niezwykle istotne przy współpracy, to transparentność. Należy pokazywać, co się robi, edukować i nie zasłaniać się know how, wysyłając wyłącznie miesięczny raport pozycji i faktury.

Czy warto śledzić, na jakie frazy pozycjonuje się nasza konkurencja i w jaki sposób najlepiej to zrobić?

Analiza konkurencji to tak naprawdę stała część pracy specjalisty SEO. Jeśli bowiem analizujemy wyłącznie słowa kluczowe naszego serwisu, szybko może się okazać, że oddajemy spory kawałek tortu innym firmom z naszej branży. Aby zweryfikować słowa konkurencji, możemy wykorzystać kod źródłowy strony oraz narzędzia typu Senuto czy Semstorm. Nie musimy mieć dostępu do serwisu, najważniejsze frazy znajdziemy szybko w sekcji head. Wystarczy więc skrót „ctr + u”. W szpiegowaniu rywali pomoże nam również moduł „Analiza konkurencji” dostępny w obydwu wcześniej wspomnianych narzędziach. W ten sposób sprawdzimy, jakie są wspólne słowa kluczowe dla naszego serwisu oraz serwisu konkurenta oraz zdiagnozujemy frazy, na które widoczna jest konkurencja, a nasza strona nie. Identyfikację słów kluczowych, zarówno tych krótszych, jak i rozbudowanych, umożliwi nam także Ahrefs. W tym narzędziu zdecydowanie warto zaglądnąć do zakładki „Top pages”. No i przy naszej analizie nie możemy pominąć również samej wyszukiwarki, sprawdzając zaindeksowane podstrony na konkretne frazy (site:https://www....) oraz takie elementy jak direct answear czy fragmenty rozszerzone. Analiza konkurencji pozwala nam nie tylko zidentyfikować dodatkowe frazy kluczowe, które mogą przynieść korzyści dla naszego biznesu, ale również sprawdzić jakie tricki i rozwiązania stosują nasi rywale, aby zapewnić sobie obecność w TOP 10. 

Czy warto łączyć działania SEO i Google Ads czy może reklamy kanibalizują kliknięcia w wynikach organicznych?

To pytanie jest mi bardzo często zadawane przy okazji rozmów z Klientami. Przeglądałam wiele badań w tym temacie i jedne mówią, że wyniki organiczne nadal są znacznie bardziej wiarygodne niż reklamy i że użytkownicy chętniej klikają w to, co reklamą nie jest. Inne natomiast udowadniają, że kliknięcia w reklamy Google Ads to kliknięcia przyrostowe, które w przypadku wstrzymania kampanii, powodują utratę ruchu i nie są zastępowane przez kliknięcia w wynikach organicznych. Tak naprawdę naszym celem jest zagwarantowanie maksymalnej ekspozycji strony i zapewnienie jak największej ilości punktów styku Klienta z marką. I jeśli szukamy odpowiedzi na pytanie, czy warto łączyć działania SEO i Google Ads w tym właśnie kontekście, to wystarczy spojrzeć w Google Analytics na ścieżki konwersji oraz ścieżki urządzeń. Droga od pierwszego zetknięcia się Klienta z usługą czy produktem do momentu dokonania konwersji jest długa i biorą w niej udział zarówno różne kanały, jak i różne urządzenia. Warto pamiętać, że Google Ads to nie tylko reklamy tekstowe, chociaż te bardzo upodabniają się już do wyników organicznych, ale także kampanie produktowe, czy remarketing, które dają nam dodatkowe możliwości dotarcia do Klienta. A przecież naszym zadaniem jest być tam, gdzie On. Nie jestem jednak fanką podejścia typu: skopiuj frazy z SEO „jeden do jeden” do Google Ads i niech się dzieje. Samo nic nie będzie się działo. Obydwa kanały wymagają dokładnej analizy i strategii, aby działania marketingowe były efektywne. Nie należę więc ani wyłącznie do #teamseo, ani do #teamgoogleads. Zdecydowanie stawiam na marketing 360°. 

Pani Sylwio, czego ostatnio szukała Pani w Google?

W czasie jakiejś rozmowy wpisałam w Google na telefonie komórkowym słowo „panda”, przy okazji odkrywając nową opcję: „zobacz jak wygląda panda wielka naturalnej wielkości”. Opcja ta nie tylko pozwala nam wyświetlić zwierzaka w 3D, ale dzięki funkcji AR, umiejscowić go na przykład w naszym mieszkaniu. I mimo że panda nie jest ulubionym zwierzakiem specjalistów SEO, to warto zobaczyć, jakby wyglądała siedząc na naszej kanapie ;-).