Pani Gosia Tarnawska z Delante jest Senior Specjalistą SEO. Specjalizuje się w pozycjonowaniu branży e-commerce także na rynki zagraniczne. Dba o to, by w teamie SEO wszystko grało. Fanka lisów, kina, seriali i odkrywania nowych, krakowskich restauracji.
Tak szczerze? To nigdy! :)
Ze zoptymalizowaną stroną jest trochę tak, jak z urządzaniem mieszkania. Możesz pomalować ściany, położyć panele, płytki lub parkiet, kupić piękne meble, ale po pewnym czasie zaczniesz myśleć o zmianach. Co parę lat będziesz chciał przemalować sypialnię, zamiast zielonego zacznie podobać Ci się szary, a zamiast stylu rustykalnego będziesz chciał kuchnie w stylu industrialnym. Z pozycjonowaniem strony jest podobnie - jest to proces stały, wymagający Twojej częstej uwagi. Oczywiście, na swojej stronie powinieneś wykonać szereg optymalizacji głównych, które spowodują, że będzie wyświetlać się na coraz większą ilość fraz, podniosą jej parametry natomiast... nigdy nie zoptymalizujesz jej na 100% i nie powiesz "Nareszcie skończyłem! Mogę odpocząć!". Twoja praca musi być ciągła, zawsze "coś" będzie do poprawy, jeśli nie dziś, to za tydzień, miesiąc, za rok. Wszystko dlatego, że my jako użytkownicy internetu zmieniamy swój sposób wyszukiwania. A za potrzebami użytkowników podąża Google, który chce nam pokazywać coraz lepsze, bardziej wartościowe, dopasowane wyniki. On naprawdę chce, żebyśmy znaleźli to, czego szukamy. Kiedyś szukaliśmy w dużo prostszy sposób - z tego powodu algorytmy wyszukiwarek również były mniej zaawansowane. Obecnie jesteśmy coraz bardziej świadomi, wyszukujemy rzeczy inaczej, więc Google zmienia swoje zasady. To, co sprawdzało się parę lat temu, dzisiaj może przynieść już odwrotny skutek.
Tak czy inaczej nie da się ukryć, że śledzenie zmian, dopasowywanie do nich swojej strony, ale też testowanie rozwiązań jest super ciekawym wyzwaniem, bo nigdy nie będziesz się nudził ;-)
Obecnie coraz więcej przedsiębiorców próbuje swoich sił na rynkach innych niż nasz rodzimy. I tutaj faktycznie - pytanie czy lepiej wybrać domenę czy wersję językową pojawia się często.
Najbardziej optymalnym rozwiązaniem są osobne domeny dla każdego z rynków.
Największe znaczenie będzie miało to dla rynku niemieckiego - Niemcy wolą kupować rzeczy z ich własnych stron z końcówką .de. Sprawdzi się to także dla rynku angielskiego.
Dla poszczególnych rynków powinniśmy kupić osobną domenę, uprzednio przeanalizować jej historię (jeżeli nie jest nowa), stworzyć treści w danym języku, zaplanować strategię i rozpocząć proces jej pozycjonowania. Oczywiście budujemy ruch i pozycje od zera, więc czas na wypozycjonowanie poszczególnych domen będzie dłuższy i bardziej kosztowny, jednak Google najlepiej go interpretuje. Upraszcza to także proces analityki - dla każdej domeny zakładamy osobny Google Analytics i Search Console.
Wersje językowe w katalogusą prostsze do wprowadzenia, w tym przypadku moc głównej domeny przechodzi także na poszczególne wersje językowe. Google traktuje stronę jako całość, więc może mieć trudności z poprawnym wyszczególnianiem i interpretowaniem poszczególnych wersji językowych.
Są też osoby, które decydują się na domenę z końcówką .eu. Ta opcja swego czasu była bardzo popularna, natomiast jest to rozwiązanie dosyć ryzykowne. Nie jest niemożliwe wypozycjonowanie strony z końcówką europejską, natomiast porównać możemy to do osoby, która posługuje się dużą ilością języków, natomiast w żadnym nie jest native-speakerem. Osobna domena jest jak dla Google jak native-speaker, z którym Google łatwiej się dogada i uwierzy, że jest to strona, która powinna wyświetlać się wysoko w wynikach danego kraju.
Oczywiście sam wybór - domena lub wersja językowa to jedno, natomiast poprawne wdrożenie wybranego przez nas rozwiązania, jest dużo ważniejsze. Od tego jak wdrożymy dane rozwiązanie w praktyce będzie zależało, czy nasza strona będzie miała szansę zaistnieć na rynku zagranicznym, czy też nie. To, co często widzimy na stronach Klientów, to brak poprawnego wdrożenia hreflangów, które pozwalają Google na właściwą interpretację strony, która posiada kilka wersji językowych.
Na naszym blogu poruszyliśmy ten temat szerzej, dlatego jeżeli macie ochotę dowiedzieć się więcej, to zapraszam do lektury: Wejście na rynek zagraniczny - domeny czy wersje językowe?
Część osób jest zdania, że bez linkowania nie ma SEO, część powie, że działania optymalizacyjne na stronie działają najlepiej. Jeszcze inni będą uważać, że żeby skutecznie wypozycjonować sklep e-commerce musimy zainwestować w dobrą treść, bo w końcu content is king. Dla mnie najważniejsze jest jednak coś innego. Mianowicie: właściwe ułożenie strategii i elementów procesu pozycjonowania. Możemy robić świetne optymalizacje, tworzyć ciekawy, wartościowy content, budować mocne linki, ale... No właśnie, ale co? Jeżeli wszystko będziemy robić po omacku, to w pewnym momencie, zobaczymy jak wielki bałagan nas otacza i zwyczajnie się gubimy.
Każda strona jest inna, więc musimy do niej podejść indywidualnie. Nieważne czy jest to sklep e-commerce, strona usługowa, czy lokalna. Zanim przystąpimy do pracy musimy przeanalizować branżę, stronę, jej wady, jej mocne strony i przygotować plan działania, założyć co chcemy osiągnąć i przygotować elementy, które pozwolą nam to tego doprowadzić.
Oczywiście działania on-site i off-site powinny być prowadzone równolegle, ponieważ jedno bez drugiego nie zadziała. Dobrze prowadzony proces off-site spowoduje, że strona będzie gotowa na przyjęcie optymalizacji on-site. Dzięki temu efekty działań, które wykonujemy będą bardziej widoczne. Z SEO jest jak z puzzlami - składa się na nie wiele małych elementów, które osobno jakoś tam działają, natomiast dopiero połączone razem sprawiają, że możemy uzyskać pożądane rezultaty. A nie będą połączone bez "obrazka na opakowaniu puzzli" do którego dążymy, czyli strategii, która pozwala nam go ułożyć w całość.